Medycyna estetyczna z drugiej strony
Każdy zabieg lub operacja niosą ze sobą pewne ryzyko. Pacjent musi być przygotowany, że na stole operacyjnym zawsze może wydarzyć się jakaś nieoczekiwana sytuacja. Powinien również pamiętać, że niekiedy efekty zabiegu nie będą zgodne z jego oczekiwaniami.
Ryzyko związane z zabiegiem
Niepożądane skutki zabiegów i operacji poprawiających wygląd rzadko spowodowane są błędem lekarza. Najczęściej wynikają z samej metody. Dla przykładu: jak się skórę tnie to powstaje blizna, a jak się wstrzykuje to można zrobić siniaka. Otóż pomimo starań i prawdziwego postępu, nie ma zabiegów (podobnie jak nie ma leków) pozbawionych całkowicie ryzyka. I niestety, czym więcej daną metodą można uzyskać tym na ogół większe jest ryzyko efektu niepożądanego. Nawet w obrębie jednej metody np. zabiegu laserowego lub peelingu chemicznego większe ryzyko powstania przebarwień lub blizn dotyczy zabiegów wykonywanych intensywniej mających zapewnić szybszy efekt.
Zasada równowagi
Sztuka polega na tym, aby zbilansować wszystkie „za” i „przeciw”, tzn. nie stosować ryzykownej metody, gdy i tak z jakiejś przyczyny nie uzyska się wspaniałego efektu, lub po prostu nie ma jeszcze potrzeby zmieniać zbyt dużo. W przypadku chwilowego kaprysu nie warto więc robić liftingu, bo nawet gdy wszystko z punktu widzenia medycznego będzie ok. może się okazać, że ogólne „koszty” tzn. czas rekonwalescencji, ból, wydane pieniądze i na dodatek -reakcje najbliższych, nie były warte osiągniętego efektu. Rozminięcie się z oczekiwaniami pacjenta to jeden z częstszych efektów niepożądanych po zabiegach medycyny estetycznej. W przypadku zabiegów dermatologii estetycznej, które poprawiają wygląd, w mniejszym, w stosunku do chirurgii stopniu i na ogół nietrwale, ryzyko nie ma prawa być więc duże.
Sensacyjne nowiny związane ze starymi metodami
Da się to przewidzieć jednak jedynie w przypadku metod popularnych i wykonywanych od lat, gdy wykonano tysiące zabiegów. Zabiegi usuwania zmarszczek botuliną (Botoksem) wykonywane są ponad 15 lat, kwasem hialuronowym od ponad 10-ciu. Na temat tych zabiegów wiadomo już tak wiele, że ryzyko jakiegoś nieoczekiwanego i nieopisanego powikłania jest minimalne. Pojawiające się czasem w prasie popularnej artykuły o „nagle ujawnionych” objawach niepożądanych po tego typu metodach są poczytnymi sensacjami ale niewiele mają wspólnego z prawdą. Na dokładnym poznaniu wszystkich niepożądanych reakcji zależy przede wszystkim lekarzom, a nietrudny obecnie dostęp do informacji uniemożliwia ukrycie jakiś nowych przypadków. Wszystkie informacje stają się natychmiast przyczynkiem do fachowej dyskusji i badań sprawdzających ich prawdopodobieństwo.
Nowe preparaty
Ryzyka nie można natomiast dobrze określić w przypadku nowych preparatów i metod, których historia zawiera parę stron badania klinicznego wykonanego na 100-200 osobach . Mało także wiadomo na temat postępowania w przypadku wystąpienia powikłań, co zawsze należy brać pod uwagę, także wybierając gabinet w którym ma być przeprowadzony zabieg, tak aby mieć gwarancję opieki w trudnym momencie. Wśród dermatologów na całym świecie niedobrą opinię mają także preparaty tzw. stałe, lub półstałe pozostające na zawsze w skórze. Powikłania po tych wypełniaczach- trwały obrzęk, zaczerwienienie lub trudne do usunięcia guzki- zdarzają się dużo częściej niż po wypełnieniach wchłaniających się i bywa także, że pokazują się dopiero po paru latach od zabiegu, samoistnie lub wtedy gdy pacjentka, ponownie decyduje się na jakiś zabieg. Zresztą materiały półstałe nie korygują zmarszczek i innych cech starzenia na całe życie i bywa, że nawet w przypadku dobrej tolerancji, po paru latach preparat przesuwa się lub źle „wpisuje” w zmienione rysy twarzy. Coraz częściej obserwowanym powikłaniem po zabiegach jest także „przedobrzenie” z efektem i sztuczność wynikająca ze zbyt wielu przebytych zabiegów. Stąd moda na zabiegi naturalne czyli takie które nie tylko likwidują cechy starzenia ale przede wszystkim spowalniają jego przebieg.